czwartek, 22 października 2015

pięć

-Cześć...Co słychać?
-Cześć (konsternacja pod drugiej stronie telefonu) w porządku Aniu. Byłem dzisiaj z Anią na gokartach. Było dobrze. Chwila oderwania się od codzienności. Ania upiekła mi ciasteczka.
-Przepraszam że ci przerwę. Muszę wyjaśnić kilka spraw, a potem porozmawiamy o Ani.
-Yyym...No dobrze. W końcu po to dzwonisz.
-Ja muszę mieć pewność, że ON nigdy więcej się nie odezwie. Chcę wiedzieć w jakich okolicznościach się rozstaliście.
-Po tej akcji, gdy policja zaczęła go szukać, a on uciekł pokłóciliśmy się. Rozstaliśmy się wtedy, i nie miałem pojęcia dokąd się udaje. Tydzień po rozstaniu zadzwonił do mnie, że bardzo mu ciężko beze mnie, że ma dość tego ukrywania się, że tęskni za mną. Ale dla mnie ON stracił swoją szansę. Chciałem mu pomóc, on tego nie chciał. Zabrałem do siebie i jedyne czego oczekiwałem, to tego, by poszedł do pracy, zarobił trochę grosza i ogarnął razem ze mną swoje życie. On wolał wieczorami wychodzić i okradać ludzi. Nie mogłem tego dłużej znosić. Nie dałem mu szansy, i nie pozwoliłem mu wrócić.
-Czy jeszcze później kontaktowaliście się?
-Nie Aniu, już później nie.
-Nie mam pewności co do twoich słów. Chciałabym ci uwierzyć... Nie mam innego teraz wyjścia, jak powiedzieć ci jakie są moje oczekiwania. Jestem bardzo szczęśliwa. Nie chcę tego spierdolić. Kocham kogoś, i boję się żeby ON już więcej do mnie nie napisał, lub nie pojawił się w moim mieście. Dlatego, jeżeli kiedykolwiek odezwie się do Ciebie, wspomni moją osobę, masz mu powiedzieć, że nie utrzymujesz ze mną kontaktów, i nie masz pojęcia co się ze mną dzieje. Nie wiesz, gdzie jestem i co robię. Nie masz do mnie numeru telefonu a na portalach społecznościowych masz mnie zablokowaną. Rozumiesz?!
-Rozumiem, tak zrobię, ale wątpię żeby on coś chciał od ciebie, a nawet jeśli, będzie to przejściowe.
-To nie ma być przejściowe, do tego ma po prostu nie dojść, a ty musisz mi w tym pomóc, bo byłeś moim bratem, bo też chcesz być szczęśliwy, bo tak samo jak ja uwolniłeś się od jego urabiania. Wreszcie mamy szansę na normalne życie! Dociera to do ciebie?
-Tak Aniu, ja muszę cię zobaczyć...
-Nie zobaczymy się przynajmniej przez jakiś czas. Muszę kończyć. Pamiętaj o co cię prosiłam...Cześć.

Zrobiłam tyle ile mogłam. Nie jestem w stanie teraz zrobić więcej.
Jeszcze tydzień do kolejnego kroku. Dech zapiera mi w piersi, znowu się pochorowałam.
Mój związek się rozwija. Przekraczam kolejne granice. Kocham mojego mężczyznę, wiem że to jest TEN JEDYNY. Normalnie rzygam tęczą. Wszystko obrało dosyć prosty, ale szybki kurs i tempo. Wszystko układa się w całość i dosyć szczęśliwie. Czy ja na prawdę na to zasługuję? Oczywiście, że nie.
Ares ustąpił, Hades zabrał tych co trzeba, a zdecydowanie Atena pomogła mi poukładać wszystko w głowie. A żeby było jeszcze wesoło to w duecie do Ateny dołączył Apollo i ogarnęła mnie wena muzyczna. To tak, ap-ropo posługiwania się mitologią. I chyba nie mogę się powstrzymać by na sam koniec nie wkleić tego, co teraz przeczytałam w czeluściach internetu.


"Dlaczego zakładamy, że wszelkie związki prowadzą do ustatkowania się? Poczekaj na kogoś, kto nie pozwoli, żeby życie Ci uciekło, kto rzuci Ci wyzwanie i [cierpliwie] poprowadzi poprzez Twoje marzenia. Kogoś spontanicznego, z kim możesz się zatracić w tym świecie. Związek z odpowiednią osobą to wolność, a nie ograniczenie."
- Beau Taplin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz